poniedziałek, 8 czerwca 2015
Mój początek
Zanim zacznę...
Moja przygoda zaczęła się na przełomie listopada i grudnia 2013 roku kiedy na lekcjach wychowania fizycznego zaczęliśmy chodzić na siłownie i robiliśmy treningi obwodowe. Byłem w trzeciej klasie gimnazjum nr 13 w Gdyni. Na lekcje na siłowni chodziłem z coraz większym zapałem.Dodam, że wcześniej na zajęciach była tylko piłka nożna, którą kochałem i według opinii innych, byłem dobry w tym co robiłem. Ale wracając do siłowni. Sam w-f zaczął mi nie wystarczać, raz na tydzień zajęcia na siłowni to trochę mało. Poszukiwałem siłowni na którą było mnie stać, niestety nie znalazłem takiej, ale po kilku lekcjach wychowania, pan zauważył, że wraz z dwoma kolegami, angażujemy się jakoś tak bardziej niż inni i zapytał czy nie chcemy przychodzić po lekcjach poćwiczyć. Dla mnie to była droga do szczęścia. Zacząłem ćwiczyć treningi obwodowe, ale oprócz tego rodzaju treningów, zacząłem ćwiczyć również w domu. Zacząłem się podciągać, robić pompki.
Do ćwiczenia powróciłem jakoś w kwietniu. Nie pamiętam co do końca mnie tak zmotywowało do powrotu na drogę treningów. Być może to, że Nina, bo tak ma na imię moja kobieta, przygotowywała się do mistrzostw Europy Cheerleaders. Jednak wtedy nie wróciłem na siłownie. Ćwiczyłem w domu oraz zacząłem chodzić co tydzień biegać z Niną. Nie były to długie dystanse, ale wystarczające by poprawić swoją kondycje, która z drugiej strony nie była najgorsza zważając na to, że chodziłem regularnie grać w piłkę nożną z kolegami na pobliski orlik.
Ćwiczyłem w domu, coraz częściej sięgając po ciężary zamiast do masy własnego ciała. Kolejnym "przełomem" w moim życiu było poznanie, na nowo wybudowanym placu do Street Workout'u i Parkur'a, Mateusza. Był Grudzień i wracając ze szkoły poszedłem na plac, gdzie chciałem po raz pierwszy wypróbować drążki i poręcze. Przełamałem swoją nieśmiałość i przywitałem się z Nim.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Stosujesz jakąś dietę? :)
OdpowiedzUsuńŚcisną nie, ale staram się jeść dość dużo białka, (nie stosuje żadnego białka w proszku kreatyny czy nic takiego) jeść jak najwięcej zielonych warzyw i pije dużo wody. Prawie całkowicie odstawiłem napoje i soki, teraz tylko woda, kawa i czasem herbata. Od czasu do czasu jakieś fastfoody zjem, słodycze na okrągło :D
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o moją dietę to nie jestem wzorem do naśladowania ;)
Ale nie jest źle. Nie pije alkoholu, nie palę, nie biorę żadnych suplementów. Staram się jeść zdrowo, a czasem też przyjemnie. :)
O diecie będą wpisy w swoim czasie. Jakoś w sierpniu, powinny się pojawić.
Pozdrawiam
Twój wpis to świetna historia determinacji i pasji! Widać, że przeszedłeś długą drogę od pierwszych treningów na WF-ie do świadomego podejścia do ćwiczeń i zdrowego trybu życia. Podoba mi się Twoje zaangażowanie i to, że nie poddałeś się mimo przerw czy trudniejszych momentów – to pokazuje, że masz w sobie prawdziwą motywację do działania.
OdpowiedzUsuńFajnie, że znalazłeś swoją społeczność na placach SW i otoczyłeś się ludźmi, którzy Cię wspierają i inspirują. Takie znajomości naprawdę potrafią dodać skrzydeł! No i wielki szacunek za kreatywność w tworzeniu domowej siłowni – to dowód na to, że jak się chce, to się znajdzie sposób.